Film animowany rządzi się swoimi prawami. Należy do ludzi o ogromnej wyobraźni i artystycznej duszy, bo tam w tym świecie, jest możliwe wszystko. Myślę, że właśnie dlatego w ten świat szybko wchodzą dzieci, które rodzą się z tą wyobraźnią, póki ktoś jej nie zgasi …

Gdy w 2008 roku film „Piotruś i wilk” zdobył Oscara i robiłam wywiad z producentem filmu ze strony polskiej Zbigniewem Żmudzkim, nie zawiodłam się. Z ogromnym dystansem do całego blichtru wielkiej Oscarowej Gali opowiadał o niezwykłym talencie wszystkich, którzy uczestniczyli przy tworzeniu tego dzieła. Właśnie tak wyobrażałam sobie artystę, który rozumie ten świat.

I teraz, gdy na 17th FilmAT Festival, którego przewodniczącym jury jest Zbigniew Żmudzki, film „Bielsko-Biała – a City in the Mountains. Here you want to live” zdobył pierwszą nagrodę w kategorii Promocja miasta, wiedziałam, że muszę poprosić o opowieść o historii polskiej animacji.

Ewa Kotus

Fragment słynnej zabytkowej kamienicy “Pod Żabami” – fot. B.Trzos

Bielsko-Biała i Historia polskiej animacji

I tak to się zaczęło

Więcej niż połowę mojego życia zawodowego poświęciłem animacji. Byłem producentem filmowym związanym z łódzkim Se-ma-forem. W czasach PRL-u istniało pięć państwowych studiów produkujących filmy animowane. Dwa największe to mój Se-ma-for i Studio Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej. Wytwórnie te często ze sobą współpracowały. Na przykład głównym operatorem dźwięku w większości produkcji i łódzkiej i bielskiej był bielszczanin Mieczysław Janik. Legendarne były też zloty polskich animatorów w Bielsku w latach 70 i 80 ubiegłego wieku, połączone z pieczeniem barana i bankietem.

Studio Filmów Rysunkowych było skrótowo nazywane w naszej branży jako „Bielsko”. Z tego chyba powodu miasto kojarzy mi się z animacją rysunkową, i chyba nie tylko mnie. Kiedyś słynne były też wysokiej jakości bielskie wełny. Niestety w okresie przemian ustrojowych w Polsce, przemysł włókienniczy padł zarówno w mojej rodzinnej Łodzi, jak i w Bielsku-Białej. Zresztą nasze miasta są bardzo podobne. Dominował w nich przemysł włókienniczy. Przed wojną były one trój-narodowe. I tu i tu mieszkali Polacy, Żydzi i Niemcy. W śródmieściach jest piękna secesyjna i eklektyczna zabudowa z przełomu wieków XIX i XX. W Bielsku zawsze zachwycałem się nie tylko prawdziwą „perłą”, czyli kamienicą „pod żabami”, ale także pięknymi willami, ratuszem, teatrem miejskim, bankami czy dworcem kolejowym. Nie na darmo miasto było nazywane „małym Wiedniem”. Wszystko to warto zobaczyć przyjeżdżając do Bielska-Białej. Warto pospacerować po mieście i przyjrzeć się detalom architektonicznym, a do niektórych budynków wejść, zobaczyć wystrój wnętrz.

 

Na szlaku filmowych bajek

Dla mnie, jako filmowca kluczowym szlakiem spacerowym jest szlak bajek filmowych z postaciami stworzonymi w Studio Filmów Rysunkowych.

Jeszcze w czasach gdy dyrektorem Studia był Zdzisław Kudła, powstał pomysł ustawienia przed budynkiem Studia pomniczka Bolka i Lolka – najpopularniejszych postaci animowanych w Polsce. Niestety z tej inicjatywy nic nie wyszło, przede wszystkim ze względów finansowych. Potem, w roku 2008, dyrekcji studia zamarzył się szlak bajkowy, podobny do wrocławskiego szlaku z rzeźbami krasnali. Taki sam pomysł powstał w Se-ma-forze w Łodzi. Władzom obu miast bardzo się to spodobało i 3 sierpnia 2009 roku w Bielsku-Białej został odsłonięty pomnik Psa Reksia, a w grudniu tego samego roku w Łodzi – Misia Uszatka.

Reksio – fot. Paweł Sowa
Reksio – fot. Paweł Sowa


Reksia, zaprojektowanego przez Lechosława Marszałka, wyrzeźbił Jarosław Mączka. Postać pieska została wkomponowana w fontannę w kształcie przeciętego na cztery części jajka, z którego wypływa woda. Reksio to postać filmowa, która wśród najmłodszych przedszkolaków cieszy się nawet większą popularnością niż Bolek i Lolek, którzy lubiani są przez trochę starsze dzieci. W latach 1967–1990 powstało 9 filmów indywidualnych i 44 serialowe odcinki, których bohaterem był ten sympatyczny piesek. Trochę zazdrościłem Bielsku pierwszego pomniczka, bo już był, a w Łodzi jeszcze trwały dyskusje, gdzie Miś Uszatek ma stanąć.

Fontanna z Reksiem na placyku przy ul. 11 Listopada obok mostu nad rzeką Białą, szybko stała się najpopularniejszym miejscem w Bielsku-Białej, odwiedzanym zarówno przez mieszkańców, jak i turystów. Każdy powinien obowiązkowo pogłaskać nosek lub ucho Reksia.

Bolek i Lolek – fot. Dorota Koperska

Dwa lata później na placu przed Galerią Sfera pojawili się Bolek i Lolek z globusem, na którym zaznaczono miasto Bielsko-Biała. Twórcą rzeźby był Jarosław Mączka. Bohaterowie najdłuższego polskiego serialu dla dzieci zasłużyli na ten pomnik. Znani byli nie tylko w Polsce, serial był wyświetlany w telewizjach ponad 80 krajów. W niektórych zmieniono im imiona np. w krajach angielskojęzycznych występowali jako Benny & Lenny, Jym & Jam oraz Tim & Tom. W latach 1963 -1986 nakręcono 174 odcinki telewizyjne oraz cztery pełnometrażowe filmy kinowe. Pomysł fabularny i koncepcja serialu jest autorstwa Władysława Nehrebeckiego, natomiast projekty plastyczne głównych postaci to praca zbiorowa. Gdy powstawały pierwsze odcinki nie dbano zbytnio o prawa autorskie twórców. Dopiero później okazało się, że są to sprawy ważne i trzeba było przez niemal trzydzieści lat toczyć sądowy spór o ich autorstwo. W końcu prawa do wizerunku plastycznego postaci zostały przyznane Władysławowi Nehrebeckiemu, Alfredowi Ledwigowi i Leszkowi Lorkowi.

Pampalini i Hipopotam – fot. L.Cykarski


5 grudnia 2019 roku na skwerze przy ul. Bohaterów Warszawy, nieopodal Ratusza, odsłonięto kolejną kompozycję rzeźbiarską, która przedstawiała bohaterów z bajki „Pampalini łowca zwierząt”, produkowanej w Studio Filmów Rysunkowych w latach 1975–1980. Na pomniku jest bohater serialu z hipopotamem. Na hipopotama często wsiadają dzieci; można to robić, bo zwierzę jest zrobione bardzo solidnie, z brązu i zabawy dzieci mu nie zaszkodzą. Głównym twórcą serialu był Bronisław Zeman.

Baltazar – fot. Paweł Sowa


Bajkowy szlak w ciągu ostatnich dwóch lat został uzupełniony o kolejne pomniczki postaci zapamiętanych tym razem z dobranocki telewizyjnej „Porwanie Baltazara Gąbki”. W grudniu 2020 r. odsłonięto rzeźbę przedstawiającą Smoka Wawelskiego oraz kucharza Bartłomieja Bartoliniego herbu Zielona Pietruszka. Jest tam też samochód-amfibia bohaterów, do którego dzieci mogą wejść. Kompozycja usytuowana jest przy skrzyżowaniu ul. 11 Listopada z ulicą Ratuszową. Nieopodal, we wrześniu 2021 r., stanął pomnik Don Pedro – szpiega z Krainy Deszczowców w towarzystwie fantastycznego stwora Mypinga. W filmie Don Pedro z charakterystycznym okrzykiem – Carramba! – niestrudzenie tropi głównych bohaterów. Serial realizowano w latach 1969 – 1970. Obie kompozycje rzeźbiarskie zaprojektowała znana bielska plastyczka Lidia Sztwiertnia, która już wcześniej stworzyła pomnik Pampaliniego.

Don Pedro – fot. City Hall of Bielsko-Biała

Miasto zamierza kontynuować prace przy tworzeniu szlaku bajkowego, jednym z kandydatów na kolejny pomnik jest Kapitan Kliper z trzynastoodcinkowego serialu „Podróże kapitana Klipera” wyprodukowanego w latach 1986-1990, będącego śmieszną opowieścią o piratach. W dorobku Studia Filmów Rysunkowych jest jeszcze dużo innych dobrych seriali i filmów kinowych, których bohaterowie zasługują na pomnikowy brąz.

Przyszłość legendy Bielska-Białej

Filmowe miejsca w Bielsku-Białej to nie tylko pomniczki. To przede wszystkim Studio Filmów Rysunkowych przy ulicy Cieszyńskiej.

Powstało ono 75 lat temu z inicjatywy Zdzisława Lachura, założone wprawdzie przez amatorów, ale byli to bardzo zdolni plastycy, fanatycy animacji. Zespół działał początkowo w Katowicach przy redakcji „Trybuny Robotniczej”. Na początku roku 1948 przeniósł się do Wisły, a potem do Bielska-Białej, gdzie zadomowił się na dobre, choć ponoć znaleźli się tu przez przypadek. Twórcy byli niezadowoleni z willi w Wiśle, gdzie mieli pracować (żeby do niej dojść, trzeba było długo iść na wysoką górę) i dlatego postanowili znaleźć nową siedzibę we Wrocławiu. Mieli wtedy przesiadkę w Bielsku–Białej i na dworcu spotkali miejscowego urzędnika, który przekonał ich, że równie dobrze mogą osiąść w tym mieście. Po wysiedlanych Niemcach mogli przejąć dom do swojej pracy. Po krótkich poszukiwaniach umieszczono ich w Willi Rotha przy ul. Cieszyńskiej. To tam powstały wszystkie kultowe dobranocki.

W latach 50-tych studio było oddziałem Wytwórni Filmów Fabularnych w Łodzi, a od 1 stycznia 1956 roku stało się samodzielnym przedsiębiorstwem i przyjęło nazwę Studio Filmów Rysunkowych. W tym samym roku grupa twórców wyjechała do Warszawy, aby założyć tam filię, przekształconą później w Studio Miniatur Filmowych.

Po zmianie ustrojowej w Polsce, gdy państwowe wytwórnie filmowe straciły monopol produkcyjny i ich działalność nie była finansowana przez Ministerstwo Kultury, nastały dla nich

ciężkie czasy. Łódzkie Studio Małych Form Filmowych Se-ma-for niestety nie przetrwało. Na jego gruzach założyłem spółkę twórczą Se-ma-for Produkcja Filmowa. W Bielsku ówczesnym dyrektorom Zdzisławowi Kudle, a potem Andrzejowi Orzechowskiemu udało się studio utrzymać, bo rozszerzono działalność. W 1999 roku otwarte zostało kino; później, już w czasach dyrektorowania Andrzeja Orzechowskiego, utworzono muzeum, gdzie nie tylko pokazywano eksponaty, ale także organizowano warsztaty filmowe dla dzieci i młodzieży. Podobne muzeum założyłem w 2008 roku Łodzi przy Se-ma-forze. Niestety trzy lata po moim przejściu na emeryturę łódzkie muzeum przestało istnieć. Chwała za to Bielsku Białej, że pomysł muzeum zaczął się rozwijać i opracowano projekt Interaktywnego Centrum Bajki i Animacji. „Według zamierzeń »Świat Bajki« przy SFR to połączenie interaktywnego, nowoczesnego muzeum z parkiem rozrywki typowym dla ekspozycji wystawienniczych przy zagranicznych studiach filmowych” – mówił wtedy Andrzej Orzechowski, dyrektor bielskiej wytwórni. Dzięki uporowi dyrektora pozyskano środki unijne oraz rządowe i rozpoczęto wielką inwestycję. Andrzej Orzechowski przeszedł na emeryturę, ale jego następca kontynuuje dzieło. Na jesieni 2023 r. Centrum powinno przyjąć pierwszych gości. Bielsko-Biała będzie miała kolejną wspaniałą atrakcję turystyczną.

Bielsko-Biała dba o promocję miasta. Na międzynarodowych festiwalach filmów turystycznych i promocyjnych film „Bielsko-Biała – a City in the Mountains. Here you want to live” zdobył wiele nagród, między innymi na polskim Festiwalu FilmAT, gdzie miałem zaszczyt być przewodniczącym jury. Ostatnio zaproszono mnie na festiwal takich filmów w Turcji; jedną z głównych nagród otrzymał tam inny film promujący Bielsko-Białą, zrealizowany przez bielszczanina Tomasza Walczaka. Moim zdaniem jest to najlepszy polski twórca realizujący zdjęcia w efektownej technice timelapse. W Internecie przeczytałem, że tworzy on kolejny film o Bielsku Białej, tym razem we współpracy z Urzędem Miasta. Brawo!

Zbigniew Żmudzki

“Bielsko-Biała – Miasto w górach. Tu chce się żyć!”
– XVII Festiwal FilmAT – Pierwsza nagroda w kategorii
KOMUNIKACJA TURYSTYCZNA/Promocja Miasta/Konkurs narodowy
Bielsko-Biała i Historia polskiej animacji