Tomek Ogrodowczyk, to jeden z najwybitniejszych światowych realizatorów filmu przyrodniczego, kontynuator dzieła Włodzimierza Puchalskiego, łódzkiej tradycji oświatowego filmu przyrodniczego; Człowiek orkiestra – reżyser, operator, dźwiękowiec, montażysta, kierownik produkcji i autor scenariuszy. Widziałem kilka jego filmów zachwycających urodą niesamowitych zdjęć.

Bez pasji ten poziom filmów byłby nieosiągalny. Lubiłem słuchać jego wykładów podczas seminariów, lubiłem z nim rozmawiać, bo każde spotkanie dawało mi tak żywą cząstkę tego co czuł i czym tak bardzo lubił dzielić się z innymi.

Tomka już nie ma wśród nas.

Polecam Państwu do przeczytania piękną opowieść Eli Trzonek o pracy w Leśnym Studiu Filmowym, którym Tomasz Ogrodowczyk przez ostatnie lata kierował.

Zbigniew Żmudzki


LEŚNICY Z FILMOWĄ PASJĄ

Piątek, tuż przed końcem pracy. Wpada Tomek Ogrodowczyk (wpada to najlepsze określenie, ponieważ jego wejściu towarzyszą już od drzwi jakieś pokrzykiwania i odgłosy).

“Mówię wam, to coś niesamowitego. Trzy godziny przez bagno, ale było warto. Różne tokowiska już widziałem, ale to, co tam się działo, trudno opisać.”

Tomek i Michał Ogrodowczykowie filmowali dubelty. To niewielkie ptaki wędrowne z rodziny bekasowatych. Mają masywną budowę ciała, pręgowany brzuch i wyraźne białe paski na pokrywach skrzydeł. Dziób długi i mocny. To ptaki skrajnie nieliczne w Polsce i bardzo trudne do obserwacji, ponieważ prowadzą skryty tryb życia na niedostępnych turzycowiskach rozległych bagien. Trzeba naprawdę wiele wytrwałości, żeby podejrzeć je kamerą. Naszym kolegom udało się to na bagnach biebrzańskich.

“Doszliśmy tam ok. 16-tej. Półtorej godziny przez bagno w wodzie i błocie po pas. Trochę nakręciliśmy, jak tokują, ale najlepsze widowisko miało miejsce po zmroku, kiedy już nie mogliśmy filmować. Zrobiło się ciemno i wtedy… jak zaczęły się odzywać, podskakiwać, puszyć pióra i roztaczać ogon… Ciarki przechodziły po plecach. Coś niesamowitego, naprawdę. Siedzieliśmy w ukryciach, na stołkach, oczywiście w wodzie. Cali mokrzy, zdrętwiałe nogi, lecz zauroczeni tym niecodziennym widowiskiem. W pewnym momencie jednak coś do mnie dotarło.. Przecież my musimy jeszcze wrócić przez to bagno..! Z kryjówek wyszliśmy o 21.00, a przy samochodzie byliśmy o 23.00. Miałem jedną chwilę zwątpienia, taki moment kryzysowy, kiedy siły mnie opuściły. Na Szczęście wszystko szybko minęło. W poniedziałek pokażemy wam z Michałem materiał. Idę do domu. Na razie.”

Michał nie pojawił się w poniedziałek, bo rozchorował się po tej przeprawie. Zdjęcia tokujących dubeltów rzeczywiście robiły wrażenie. Przed oglądaniem materiału Tomek odtworzy nam zarejestrowane głosy godowe wydawane podczas tokowania. Były to świergoty brzmiące jak pobrzękiwanie soplami lodu, głuche klekoty i rytmiczne świsty, które przywoływały na myśl raczej grupę małych, niepozornych ptaszków, niż prężących się w tańcu godowym pokaźnych samców, które zobaczyliśmy potem.

Takie wspólne oglądanie materiałów z terenu odbywa się za każdym razem, kiedy koledzy wrócą. Odrywamy się od swoich zajęć, siadamy razem, przeglądamy kasety i komentujemy zdjęcia. Wspólnie odkrywamy uroki przyrody, podpatrujemy zachowania zwierząt. Dla nich jest to przypomnienie tego, co już widzieli, czego byli świadkami, dla mnie odkrywanie zjawisk, które często mogę zobaczyć tylko na taśmie filmowej. Zazdroszczę im tych wyjazdów w teren i tego wyjątkowego kontaktu z naturą. Nasz rok pracy zwykle jest podobny do poprzedniego, ale jednak zupełnie inny i zawsze ekscytujący.

Wiosna to kipiące zewsząd nowe życie – kwitnące leśne runo, ptaki przygotowujące miejsca lęgowe, zaloty, gody, tokowania zwierząt. Dla operatorów Leśnego Studia Filmowego Ośrodka Rozwojowo-Wdrożeniowego Lasów Państwowych w Bedoniu to okres wzmożonej pracy filmowej.

Zimą chłopaki siedzą jak na szpilkach, oczekując tej chwili, kiedy pojadą przygotować nowe ukrycia i zaszyją się z kamerą w leśnej głuszy. Już pod koniec lutego miejsca obserwacji muszą być gotowe. Przylatują wówczas pierwsze żurawie, które potem, w olszynie, nasza kamera śledzi od chwili zakładania gniazda do momentu wyprowadzeniu lęgu. Warto też w tym czasie zarejestrować przeloty gęsi zbożowych i białoczelnych, które odwiedzają Polskę, podróżując do Rosji i Skandynawii.

Co by tu jeszcze sfilmować w tym roku? Dzwonimy do naszych przyjaciół leśniczych z całej Polski i podpytujemy o ciekawostki przyrodnicze. Potem ekipa Leśnego Studia wyjeżdża na bezkrwawe łowy.

Latem pracy nieco mniej, jednak to czas, kiedy łąki i śródleśne polany mienią się żywymi kolorami; czerwienią maków, purpurą tanów firletki poszarpanej. Jesień to zawsze dostarczające wrażeń i emocji rykowisko jeleni i bukowisko łosi.

Zima w lesie bywa zaczarowana. Drzewa pokryte czapami śniegu, oszronione gałązki świerków i brzóz, woda ze strumienia przeciskająca się przez lodowe szczeliny. Od kilku lat takiej prawdziwej zimy trochę nam brakuje.

Ostatnie miesiące roku, a szczególnie listopad i grudzień, to nadawanie ostatecznej formy filmom – montaż, udźwiękawianie, przygotowywanie wersji językowych. Trzeba dopiąć wszystko na ostatni guzik, by z nowym rokiem weszły do sprzedaży. Czasem jednak nie wszystko układa się po naszej myśli.

Sławek Skupiński, specjalista od roślin i siedlisk, był trochę podenerwowany, gdy przeciągał się montaż trzeciej części filmu o typach siedliskowych lasu. Materiał był niekompletny i okazało się, że trzeba go jeszcze uzupełnić, filmując kolejne rośliny charakterystyczne dla poszczególnych obszarów. Sławek szczegółowo przeglądał swoje materiały. Może część gatunków znajdzie na wcześniejszych taśmach? Z atlasem roślin przed nosem od czasu do czasu rzucał pytanie:

– To jest jasnota gajowiec?
– To nie jest gajowiec, odpowiada Tomek. Ma bardzo dziwne kwiaty. To będzie któryś miodownik. Może melisowaty?
– Eee chyba jednak nie melisowaty – po- wątpiewa Sławek.
– Zaraz zobaczymy w Internecie. Widzisz, a jednak. Tylko tu już przekwitł, ale liście takie same.
– Mam tu jeszcze jakiegoś ciekawego motyla. Czy to będzie mnogooczak adonis?
– Raczej jakiś inny modraszek, sprawdź jeszcze.

Na takie dialogi może natknąć się klient, który przyjedzie do Bedonia, by “u źródła” nabyć naszą produkcję. W tym samym czasie Michał projektuje w programie graficznym nową okładkę. Każda kolejna jest lepsza od poprzedniej. Nowe okładki filmów fascynują intensywnością barw i kompozycją wspaniałych zdjęć. Dzięki nim filmy z Bedonia od razu rzucają się w oczy i zachęcają do obejrzenia.

Nasza praca wymaga dużej wiedzy przyrodniczej, leśnej, filmowej oraz technicznej z zakresu montażu i grafiki. Ta fachowość jest niezbędna, by zebrać wartościowy materiał, a potem złożyć go w interesującą całość w postaci filmowego obrazu. Dlatego nasi operatorzy posiadają gruntowne przygotowanie i studia leśne, mają też wykształcenie filmowe lub są w trakcie jego zdobywania.

Wiedza to podstawa każdego działania. W pracy najważniejsza jest jednak pasja i dlatego filmy oraz płyty Leśnego Studia Filmowego zdobywają wiele nagród w kraju i za granicą.

Nasze filmy posiadają też wartość edukacyjną potwierdzoną przez specjalistów w tej dziedzinie. Dwanaście z nich (wraz ze wszystkimi pięcioma płytami CD) zostało wpisanych do rejestru środków dydaktycznych Ministerstwa Edukacji Narodowej. Zalecane są do wykorzystania przez nauczycieli prowadzących zajęcia w różnych typach szkół.

Tych osiągnięć nie byłoby, gdyby nie pasja, gdyby nie praca z prawdziwą przyjemnością i chęcią odkrywania dla ludzi rzeczy nowych, a także tych znanych, tylko pokazanych w zupełnie innym świetle. Wiemy, że to, co robimy, jest ważne i potrzebne. Takie podejście do pracy dobrze ilustruje fragment komentarza autorstwa Tomasza i Michała Ogrodowczyków do filmu “Moczary i uroczyska”: “To niesamowite przeżycie być, nocować, widzieć i słyszeć tak ogromne stado żurawi na dzikim, bagiennym uroczysku. Głos odlatujących żurawi ma moc szczególną: wiosną budzi w ludziach otuchę i nadzieję, a czas jesiennych odlotów napełnia nasze serca smutkiem”.

Duet operatorski braci Ogrodowczyków rejestrował odloty żurawi. Ptaki zlatywały się w liczbie kilkuset osobników i nocowały na wielkopolskich bagnach. Dla operatorów Leśnego Studia Filmowego każda wyprawa filmowa jest niepowtarzalna w swoim charakterze i zawsze wywołuje emocje. Žurawie filmowane są już od wielu lat, a za każdym razem odkrywają nowe zachowania i zachwycają swoim pięknem.

Oprócz wiedzy i pasji do sukcesu potrzebny jest jeszcze dobrej jakości sprzęt. Kiedy powstało Leśne Studio Filmowe, a był to czerwiec 1988 roku, zdjęcia wykonywano kamerą Bolex na taśmie światłoczułej, potem była technologia Super-VHS i ostatecznie kamera telewizyjna BetaCam. Nasi operatorzy używają obecnie także kamer cyfrowych i przygotowują się do pracy na sprzęcie w technologii HD. Posiadamy również profesjonalne stanowisko do montażu nieliniowego, co pozwoli wprowadzać na rynek nowoczesne filmy najwyższej jakości.

Jakość naszych produkcji sprawiła, że filmami zainteresowały się Telewizja Polonia oraz Telewizja Polska Oddział w Łodzi. Dzięki emisji w TVP mogliśmy zagościć w Państwa domach i zaprezentować naszą filmową ofertę szerszej widowni.

Elżbieta Trzonek
Leśne Studio Filmowe ORW LP w Bedoniu

Leśnicy z filmową pasją