Michał Ogrodowczyk: O ogromnym znaczeniu wody dla przyrody i dla nas samych nie trzeba nikogo przekonywać. Wystarczy, że jej zabraknie, chćby na chwilę, i mamy ogromny problem, często przeradzajacy się w konflikty. Przekazanie tych informacji za pomocą komentarza i pięknych ujęć filmowych wymagało wielu godzin pracy i zaangażowania rzeszy ludzi. Często powtarzam, że przyrodniczy film dokumentalny jest bardzo ciężko zrealizować w pojedynkę. Same zdjęcia do Leśnych rzek wykonywała przez kilka miesięcy grupa wyspecjalizowanych operatorów. Dzięki ich ogromnej wiedzy i pracy możemy teraz podziwiać różnorodność kształtów, barw i bogactwa przyrodniczego naszych rzek z różnych perspektyw. Widzimy je z poziomu ziemi, widzimy to, co dzieje się pod powierzchnią wody, a także jak rzeka wygląda z lotu ptaka. To są ujęcia, które często zaskakują nas swą niezwykłością i niepowtarzalnością. Myślę, że taki sposób ukazania naszych rzek, a zwłaszcza tych meandrujących pośród lasów, pozwoli widzowi zrozumieć, jak są one ważne.
Ewa Kotus: Oczywiście ważny jest talent, pasja, ale nieodzowny jest najwyższej klasy sprzęt filmowy, który Leśne Studio Filmowe posiada, prawda?
Michał Ogrodowczyk: Tak, to prawda. Te wszystkie wymienione element w połączeniu ze sobą są bardzo istotne podczas tworzenia filmu. Ważne są również współpraca i wzajemne zrozumienie członków ekipy realizacyjnej, bo nawet najlepszy sprzęt filmowy nie wystarczy do zrobienia dobrego filmu. U nas, w Leśnym Studiu Filmowym, tak jest od lat, tworzymy zgrany zespół. To daje nam siłę do dalszych wyzwań i tworzenia kolejnych filmowych dzieł, w których opisujemy przede wszystkim piękno i bogactwo polskiej przyrody, ale również problemy ją dotykające.
Ewa Kotus: I teraz najważniejsze pytanie, do reżysera filmu. Jak to się stało, że powstał tak piękny film, który podnosi z krzeseł jurorów na całym świecie i który decyzją International Tourfilm Academy otrzymał statuetkę turystycznej sowy “Tourist Owl”?